Są zarzuty dla pielęgniarki i lekarza z ostrowskiego szpitala, uczestniczących ----> w przetoczeniu krwi pacjenta, który po powikłaniach w efekcie podania niewłaściwego preparatu zmarł <----. Obojgu prokuratura zarzuciła narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. "Czyn zarzucony lekarzowi i pielęgniarce zagrożony jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności" - powiedział Radiu Centrum prokurator Janusz Walczak:

"W opisie czynu zaznaczono, że będąc odpowiedzialnymi za identyfikację biorcy krwi i kontrolę dokumentacji przed jej przetoczeniem - w obecności pacjenta - oraz za zabieg przetoczenia krwi dokonali sprawdzenia dokumentacji przy dyżurce lekarskiej bez obecności pacjenta, po czym pielęgniarka samodzielnie - bez udziału lekarza - za jego wiedzą i przyzwoleniem, nie dokonując identyfikacji pacjenta przetoczyła mu niezgodny grupowo preparat krwinek czerwonych, przeznaczony dla innego pacjenta."

Do przetoczenia niewłaściwego preparatu krwi doszło 5 października 2012 roku, natomiast mężczyzna zmarł 12 października. Śledztwo jest kontynuowane. "W ramach prowadzonego śledztwa zabezpieczono niezbędną dokumentację medyczną, a także dokonano przesłuchań m.in. lekarzy i pielęgniarek uczestniczących w leczeniu pacjenta, w czasie jego pobytu w szpitalu. Uzyskano także raport regionalnego centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa oraz opinię zakładu medycyny sądowej opracowaną po sekcji zwłok zmarłego pacjenta. W powyższej opinii nie wskazano w sposób kategoryczny na istnienie bezpośredniego związku przyczynowego pomiędzy opisanym przetoczeniem krwi a zgonem pacjenta, jednak zaznaczono, że był on "najprawdopodobniej skutkiem narastających późnych powikłań po przetoczeniu niezgodnej grupowo krwi" - dodał prokurator.