O tym, że mieszkańcy pierwszego w Ostrowie bloku w „Programie Dla Systematycznych” mają obawy, Radio Centrum 106.4 informowało 2 tygodnie temu. Do budynku nie ma podłączenia gazu ziemnego, więc część lokatorów, ze względu na koszty energii elektrycznej, zainstalowała kuchenki zasilane butlami gazowymi. I tak jest od 8 lat. W tym roku kontrola kominiarska wskazała, że nie może być takich butli tam, gdzie nie ma odpowiedniej wentylacji. A takiej, dedykowanej urządzeniom gazowym zasilanym z butli, w bloku nie ma. "Wentylacja dla butli gazowych powinna znajdować się tuż nad podłogą, nie pod sufitem"- powiedział Radiu Centrum komendant ostrowskiej straży pożarnej Jacek Wiśniewski:"Oczywiście, że jest to niebezpieczne. Jeśli nie ma instalacji, to w grę wchodzi tylko kuchenka elektryczna. Jeśli będzie wyciek gazu z butli, to dochodzi do wybuchu".

Jednak bez nakazu prokuratora Straż Pożarna nie może przeprowadzić swojej kontroli. Miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, którego administracji podlega blok, twierdzi, że wszystko jest zgodne z prawem budowlanym. Bo jeśli w budynku o takiej kondygnacji nie ma gazu ziemnego, mogą być instalowane butle. Spółdzielnia Kominiarzy w Ostrowie odmawia udzielania oficjalnej informacji na temat przeprowadzonej kontroli. Co więcej, prezes Spółdzielni w Poznaniu - Irena Rembalska - twierdzi wręcz, że kominiarz nie miał prawa sprawdzać wentylacji pod tym kątem i informować o tym mieszkańców. Tymczasem: "Przyszedł pan na kontrolę i powiedział, że nie może być tu butli, bo nie ma odpowiedniej wentylacji"- informuje Radio Centrum pani Teresa, jedna z lokatorek bloku przy Klasztornej: "Jestem tu 8 rok i po raz pierwszy to usłyszałam. Przez 7 lat mieszkania mówiono nam, że wszystko jest w porządku. Przychodził kominiarz sprawdzał w kuchni, w łazience - dziękuję, do widzenia - i tyle, sprawa się kończyła. Ten wytłumaczył to w ten sposób, że jest świeżo po kursie, przepisy są takie a nie inne i na to muszą zwracać szczególną uwagę, bo wszyscy wiedzą, co znaczy wybuch gazu. Powiedział, że musi zgłosić to w raporcie, który przygotowuje dla MZGM, bo taki ma obowiązek".

Interpelację w tej sprawie złożyła na majowej sesji radna Milena Kowalska pytając również o to, ilu budynków w mieście dotyczy ten problem. Natomiast mieszkańcy przygotowują dokumenty do prokuratury.