Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego są najlepiej przygotowane do egzaminowania przyszłych kierowców, nadzór nad nimi jest wielopoziomowy, a zastrzeżenia Najwyższej Izby Kontroli dotyczyły głównie ośrodków szkolenia kierowców. Władze kaliskiego WORD-u nie zgadzają się z interpelacją złożoną przez kaliskiego posła PiS-u Jana Mosińskiego, w której podważa zasadność funkcjonowania ośrodków. Dyrektor kaliskiego WORD-u Stanisław Piotrowski w rozmowie z Radiem Centrum skrytykował też pomysł powrotu egzaminów do powiatów.

na fot.: Stanisław Piotrowski / dyrektor WORD w Kaliszu

"Przyszły kierowca musi być doskonale przygotowany do jazdy. Żeby tak było to musi odbyć egzamin w dużym mieście, gdzie jest duże natężenie ruchu, liczne skrzyżowania, gdzie można w praktyce zweryfikować znajomość wszystkich przepisów ruchu drogowego. I właśnie WORD-y funkcjonują w takich dużych ośrodkach, maja odpowiednią infrastrukturę, pojazdy, oprzyrządowanie. Przypominam, że właśnie żeby uniknąć jakiejkolwiek patologii to przydzielanie egzaminatorów do osób zdających odbywa się losowo i komputerowo. Również jeśli chodzi o nadzór to jest on wielopoziomowy, najpierw jest egzaminator nadzorujący, potem dyrekcja danego ośrodka i wreszcie Urząd Marszałkowski, który przeprowadza coraz więcej kontroli".

Jednocześnie zaznaczył, że nie jest przeciwny zmianom, ale w zakresie uproszczenia przepisów ruchu drogowego, doszkalania egzaminatorów, czy zwiększenia odpowiedzialności instruktorów "elek" za przygotowanie kursantów.

Dyrektor WORD-u przytacza statystyki, o ile spadła liczba wypadków śmiertelnych od czasu, gdy egzaminy prowadzą tylko WORD-y, czyli od 1991 roku. W 1997 roku w Polsce było około 10 000 000 samochodów, a w wypadkach zginęło ponad 7300 osób. W 2015 roku po naszych drogach jeździło 26 000 000 aut, a ofiar śmiertelnych było około 2900. Jak dodał Piotrowski, o tych jednoznacznych statystykach i interpelacji nie miał okazji osobiście porozmawiać z posłem Mosińskim. Choć poseł PiS złożył ją tak naprawdę już w lipcu.