"Dzieci spoza Kalisza, które chodzą do kaliskich szkół i osiągają bardzo dobre wyniki w nauce nie mogą otrzymać żadnego stypendium naukowego, pomimo tego że kwalifikują się ze względu na uzyskaną średnią ocen" - to głos zaniepokojonych słuchaczy, którzy o problemie informują za pośrednictwem Linii Interwencyjnej Radia Centrum - tel. 62 503 11 99.

Problem rzeczywiście istnieje. Młodzież, która uczęszcza do szkół na terenie miasta, a nie jest w Kaliszu zameldowana na pomoc i nagrody nie może liczyć, pomimo tego, że szkoły te reprezentuje, a same placówki otrzymują za uczniów ministerialne dotacje.

"Sytuacja wynika jedynie z zapisów w uchwale Rady Miasta" - powiedział Radiu Centrum Mariusz Witczak, naczelnik Wydziału Edukacji w kaliskim magistracie: "Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej z 2005 roku stypendia takie są przeznaczone jedynie dla uczniów z terenu Kalisza. My, jako urzędnicy, tę uchwałę wykonujemy. Środki na stypendia pochodzą z budżetu miasta Kalisza, okoliczne samorządy nie finansują tych działań. Wszystkie samorządy mają prawo stanowić własne systemy stypendialne za własne pieniądze, a także określać grupę docelową takiego programu. To nie jest program realizowany na bazie przepisów prawa, tylko na podstawie uchwały Rady Miejskiej. To rada stanowi jak taki program zorganizować i realizować".

na fot.: Mariusz Witczak / naczelnik Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta Kalisza

Jak dodał Mariusz Witczak, jakakolwiek próba nagradzania uczniów spoza Kalisza musiałaby oznaczać zmianę uchwały rady, a prawdopodobnie też zaangażowanie finansowe gmin z powiatu. I tu zaczyna się problem bo, jak zauważają słuchacze, "gminy umywają ręce, bo mają już stypendia dla dzieci uczęszczających do szkoły na swoim terenie, a do szkół kaliskich dokładać nie będą".

I choć zdaniem rodziców to jawna dyskryminacja uczniów spoza Kalisza, to w obecnej sytuacji o jakikolwiek kompromis może być bardzo trudno. Na drodze stoją pieniądze, spore pieniądze, jak zwykle w podobnych sprawach.