Silne konwulsje, piana wokół ust, atak padaczki - skutki zażywania dopalaczy to nie tylko nietypowe zachowanie i brak kontaktu z otoczeniem. Informuje o tym między innymi Straż Miejska w Kaliszu, która w ostatnim czasie odnotowała wzrost interwencji wobec osób, które zażyły dopalacze.
"Dwa przypadki były wyjątkowo niebezpieczne" - powiedział Radiu Centrum komendant Straży Miejskiej Dariusz Hybś:

"Pierwszy przypadek miał miejsce w okolicy ul. Łódzkiej. Zgłaszający poinformował o mężczyźnie, który najprawdopodobniej dostał ataku padaczki. Okazało się, że we wskazanym miejscu leży osoba z silnymi konwulsjami oraz pianą wokół ust, co mogło być skutkiem zatrucia dopalaczami. Patrol powiedział, że osoby w takim stanie, z takimi objawami po zażyciu tych substancji psychoaktywnych jeszcze nie widział. Szybko powiadomiono pogotowie ratunkowe i mężczyzna został uratowany".

Do podobnego zdarzenia doszło kilka dni później. Dwaj mężczyźni na trawniku na Złotym Rogu zażywali dopalacze. Jeden z nich w wieku 35 lat nie mógł poruszać się o własnych siłach. W tym przypadku przybyły na miejsce lekarz pogotowia również zdecydował o zabraniu go do szpitala.

Od początku roku kaliska Straż Miejska miała 22 zgłoszenia dotyczące skutków zażycia dopalaczy. Informacje o osobach nieprzytomnych lub nietrzeźwych należy zgłaszać na numer alarmowy 986.

na fot.: komendant Straży Miejskiej Dariusz Hybś

fot. archiwalna

* * *

Od dopalaczy najprawdopodobniej uzależniona była też 34-latka, której ciało wyłowiono na początku czerwca z zalewu Szałe pod Kaliszem. Wg nieoficalnych informacji, to ta sama osoba, którą półtora tygodnia wcześniej uratowali kaliscy policjanci z Kanału Bernardyńskiego. Jak powiedziała Radiu Centrum Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji, potwierdzają to znalezione przy zwłokach dokumenty. Sprawą zajmuje się już prokuratura. Wszystko wskazuje na to, że 25 maja policja zapobiegła pierwszej próbie samobójczej.