Tzw. "betonka", kontestowany latami betonowy postument, zniknie sprzed kaliskiego ratusza jeszcze w tym tygodniu.

W poniedziałek rozpoczęły się na płycie rynku prace rozbiórkowe. Firma budowlana zlikwiduje także zrujnowany klomb. O tym fakcie, podczas specjalnej konferencji prasowej poinformowało Stowarzyszenie "Wspólny Kalisz" z wiceprezydentem Piotrem Kościelnym na czele.

"Po zakończonych pracach rozbiórkowych, na płytę główną rynku wejdą specjaliści, którzy ten teren będą badać urządzeniami georadarowymi. W następstwie, z konserwatorem zabytków uzgodnimy dalszy przebieg działań. Pozwoliliśmy sobie razem z członkami Stowarzyszenia "Wspólny Kalisz" dokonać tego symbolicznego rozebrania i wbicia młotów, dlatego, że jednym z drobnych naszych pomysłów przedwyborczych była właśnie likwidacja betonki".

na fot.: Piotr Kościelny/ wiceprezydent Kalisza / stowarzyszenie Wspólny Kalisz

Zdaniem władz miasta, jest to początek prac przygotowawczych do rewitalizacji.

"Rozebrania "betonki" domagało się samo społeczeństwo, nie wiem czy w 70% czy w 20%, ale takie głosy były. Mieszkańcy chcieli, żeby postument zniknął , bo to jest element, który nie pasuje do zabytkowej zabudowy starego rynku w Kaliszu" - powiedział Radiu Centrum Edward Prus, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Kalisza, Stowarzyszenie "Wspólny Kalisz".

Mieszkańcy miasta są podzieleni w tej kwestii. Jedni się cieszą, że betonowy podest zniknie, inni nie.

"Ja uważam, że powinna zostać. Była bardzo długo, wszyscy się przyzwyczaili, tu się odbywały różne imprezy. Ale trudno dyskutować z decyzją władz".

"Uważam, że nie miała zastosowania. Dobrze, że znika. Może w tym miejscu powstanie coś fajnego, bo ładnych miejsc Kaliszu na brakuje".

Prace będą kosztować około 40 000 zł. Są wykonywane w uzgodnieniu z Beatą Matusiak, kierownikiem Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu.

* * *

Betonka powstała w złotej epoce socjalizmu Edwarda Gierka, gdy Kalisz został mianowany miastem wojewódzkim. Od tego czasu była i mównicą dla komunistów, i dla opozycjonistów, sceną muzyczną anarchistów, miejscem konsumpcji kilkutonowego loda, placem zabaw, a i podestem dla atrapy konia z powozem za 100 000 złotych.