Śmiertelne pobicie przed sądem

Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu w środę ruszył proces Józefa D., który w grudniu ubiegłego roku śmiertelnie pobił swoją konkubinę Elżbietę R. Wcześniej razem pili alkohol. Podczas libacji doszło do awantury i pobicia. Kobiecie nikt nie udzielił pomocy. Dopiero po tygodniu martwa została znaleziona przez swoich krewnych.

"Mężczyzna kopał kobietę po całym ciele, a także skakał po niej. Został oskarżony o pobicie ze skutkiem śmiertelnym i nieudzielenie jej pomocy" - powiedział Radiu Centrum prokuratur Adam Handke.

"Przyznaje się do winy, ale niezupełnie" - wyjaśnił na rozprawie oskarżony Józef D.: "Pamiętam, że w niedzielę piliśmy wspólnie alkohol, ja z moją konkubiną Elżbietą. Później do mieszkania weszła też moja znajoma Julia J. W pewnym momencie pomiędzy kobietami doszło do sprzeczki, wywołanej przez pokrzywdzoną. Elżbieta zarzucała, że Julia jest moją kochanką. Jak się uspokoiło, zasnąłem. Obudziły mnie uderzenia. Dostałem w bok twarzy deską od mięsa. Później jeszcze dostałem butelką w oko. Wtedy odepchnąłem ją i rzuciłem w nią butem. Później jeszcze poczułem silny ból ucha, tylko nie wiem czy dostałem nożem czy ugryzła mnie zębami. Wtedy nie wiedziałem już co się ze mną dzieje. Doskoczyłem do niej, zacząłem ją szarpać i odpychać. Może ją kopnąłem z tych nerwów, bo nie wiedziałem co robię. Ale na pewno nie skakałem po niej. Tego jestem pewny. Trzymałem nogę na jej ciele, aby się uspokoiła. Od środy nie było mnie w mieszkaniu. Dopiero w następną niedzielę policja zatrzymała mnie w mieszkaniu Julii."

"Józef bił ją ciągle, bez przerwy. Przestał dopiero, gdy ja go odciągnęłam od Elżbiety. Wyszliśmy wtedy z mieszkania. Przez cały poniedziałek aż do wtorkowego popołudnia Józef był cały czas u mnie i nigdzie nie wychodził. We wtorek poszliśmy razem zobaczyć, co się dzieje z Elżbietą. Ona była cała zimna. Miała zakrwawioną twarz. W środę pojechaliśmy do jego znajomej i on jej powiedział że zabił Elżbietę. Żałuję tego co się stało i tego, że nie udzieliłam jej pomocy od razu. Dopiero w następną niedzielę powiedziałam o wszystkim mojej córce, która wezwała policję" - zeznania złożone przez Julię J. odczytał sędzia Jerzy Nowakowski.
Kobieta oskarżona jest o nieudzielenie pomocy pokrzywdzonej. Przed sądem przyznała się do winy, ale odmówiła składania wyjaśnień. Jej obrońca, adwokat Maciej Nowak złożył wniosek o wymierzenie jej kary, ale bez przeprowadzenia rozprawy, skazując ją na pół roku w zawieszeniu na dwa lata. Sąd nie uwzględnił tego wniosku, ze względu na sprzeciw prokuratury i oskarżycieli posiłkowych.
W środę sąd przesłuchał też kilku świadków w tej sprawie.

marciniakatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze