Była puma grasująca po Gołuchowie, zagubiony kucyk w Winiarach, a teraz przyszła pora na odwiedziny bobra w centrum miasta. Środowy spacer gryzonia wzdłuż Prosny przy Wale Piastowskim w Kaliszu sfotografował jeden ze słuchaczy Radia Centrum. "Taki obazek nie należy raczej do codziennych widoków, szczególnie, że bobry zazwyczaj nie zamieszkują w aglomeracjach miejskich, a raczej blisko wód w miejscach odosobnionych" - mówi Mirosław Niczyporuk, zastępca nadleśniczego z Nadleśnictwa w Kaliszu.

"Kilkanaście lat temu było zagrożenie wyginięciem bobra w Polsce i dlatego też rozpoczęto akcję hodowli bobra i wpuszczania go w tereny wodne, czyli okolice rzek. Niespodziwewanie on się bardzo internsywnie rozmnaża i rozprzestrzenia po całym kraju. Jeżeli zaczyna mu brakować miejsca, wtedy zasiedla coraz to nowsze obszary w pobliżu różnych akwenów wodnych i... coraz bliżej osiedli ludzkich. Stąd też zapewne pojawiły się one w Kaliszu. Wcześniej pojawiły się już w Gołuchowie, a dokładnie w Parku Gołuchowskim, gdzie mogą uszkadzać drzewa czy to w parkach czy w miejscach zadrzewionych blisko rzek. "

W takim razie z tych odwiedzin bobra w mieście nie należy się cieszyć? "Ja bym, się raczej nie cieszył. Jeżeli bobrów pojawi się w mieście zbyt wiele może dochodzić do takich sytuacji, że będą uszkadzać drzewa nawet w kaliskich parkach".

Stare przysłowie mówi: "od przybytku głowa nie boli". Czy od przybytku bobrów może jednak rozboleć - czas pokaże.

Jesteśmy dobrej myśli. Będzie dobrze panie bobrze ;-) 

fot:Jacek

sadowskarc.fm