Mężczyzna, który 16 kwietnia uciekał przed policją ulicami Kalisza, usłyszał prokuratorskie zarzuty. Jak się okazało, ucieczka przed policją nie była bezzasadna, gdyż 41-letni mężczyzna miał sporo za uszami.

"Zebrany dotychczas materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mężczyźnie łącznie trzech zarzutów. Pierwszy z nich dotyczy zachowania, do którego doszło w okresie pomiędzy 14 a 16 kwietnia, kiedy to mężczyzna ten zabrał z innego samochodu tablicę rejestracyjną umożliwiającą dopuszczenie tego pojazdu do ruchu na obszarze Polski, a następnie użył tej tablicy, montując ją do pojazdu marki Volkswagen Polo, w którym poruszał się 16 kwietnia. Jak ustalono, mężczyzna ten również nie był właścicielem tego pojazdu, albowiem 16 kwietnia zabrał go w celu krótkotrwałego użycia" - powiedział radiuCENTRUM prok. Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Jak się okazało, na mężczyźnie ciążyły też sądowe zakazy.

na fot.: prok. Maciej Meler / Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim

"W trakcie postępowania ustalono również, że bezpośrednią przyczyną tego, że mężczyzna nie stosował to poleceń, były okoliczności ujęte w treści trzeciego zarzutu to jest, że mężczyzna ten miał orzeczone dwa sądowe zakazy kierowania pojazdami mechanicznymi. Mając na względzie okoliczności zdarzenia, prokurator zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego, zakazu kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi, jak również wskazywania każdorazowo informacji o planowanym wyjeździe z Kalisza" - dodaje Meler.

Za popełnione przestępstwa 41-latkowi grozi kara do 5 lat więzienia. W trakcie prowadzonego postępowania trwa także ustalanie szkód, które spowodował swoją ucieczką mężczyzna.