Po co Kaliszowi większa powierzchnia, choć jak wskazują sąsiedzi, na których ziemię ma apetyt prezydent Kalisza, w mieście sporo jest terenów do zagospodarowania pod mieszkalnictwo czy inwestycje?

"To zagrywka wyborcza, aby kupić głosy kaliszan" - powiedział radiuCENTRUM Sylwiusz Jakubowski, wójt gminy Żelazków: "Wizją gotowych terenów, bo te tereny, o których pan prezydent marzy, są gotowymi terenami z zamieszkałymi mieszkańcami. Jeśli więc sięgamy po tereny poza granice miasta Kalisza, to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie - dlaczego na przykład nie jest zagospodarowane 300 hektarów wolnych, na osiedlu Majków, gdzie można pobudować drugie takie osiedle? Stoi puste. Prezydent Kalisza odpowiedział, że to trzeba zmienić plan zagospodarowania przestrzennego. A my nie musieliśmy zmieniać planów zagospodarowania przestrzennego? Też musieliśmy. Trzeba tylko chcieć i trzeba się wziąć do pracy".

na fot.: Sylwiusz Jakubowski / wójt Żelazkowa

Żelazków, w odpowiedzi na plany prezydenta Kalisza chce... wchłonąć miasto. Radni we wtorek przyjęli stosowną uchwałę, niebawem ruszą konsultacje społeczne, a potem włodarze planują wysłać stosowny wniosek do ministerstwa o zmianę granic.

Tymczasem w czwartek wójtowie i burmistrzowie gmin, których tereny chce przejąć prezydent Kalisza, spotykają się w Nowych Sklamierzycach, aby rozmawiać o przyszłości aglomeracji kalisko-ostrowskiej.