Miejsca noclegowe, mieszkania, domy - to w tej chwili najbardziej potrzebne jest uchodźcom, którzy uciekają przed putinowską wojną na Ukrainie i trafiają do naszego regionu. Pomoc - głównie kobietom i dzieciom - sprawnie organizuje między innymi kaliska fundacja CHOPS, która już teraz ma pod opieką kilkadziesiąt osób.
"To jednak byłoby niemożliwe bez tak wielkodusznej pomocy, jakiej udzielił nam między innymi przedsiębiorca z Opatówka - pan Remigiusz Kaźmierczak. Bezpłatnie i zupełnie bezinteresownie udostępnił potrzebującym do tej pory kilkadziesiąt miejsc noclegowych i nadal deklaruje gotowość do pomocy" - powiedziała radiuCENTRUM Barbara Oliwiecka, miejska radna, wolontariuszka Fundacji CHOPS: "W nocy, około godziny 4. do jednego z tych udostępnionych i co ważne - opłaconych - mieszkań, dotarła rodzina z dziewiątką dzieci. Rodzina ta uciekała z oblężonego miasta. Teraz spodziewamy się grupy 10-osobowej - kobiet i dzieci. Szykujemy również miejsce - również u pana Remigiusza Kaźmierczaka, dla kolejnej zmierzającej do nas rodziny: 3 kobiet i 6 dzieci."

Większość uchodźców pozostawiła swoje mieszkania, dobytek w bombardowanej rosyjskimi rakietami Ukrainie - często docierają do naszego kraju nawet bez bagażu, w tym, w czym wyszli ze swoich domów - podkreśla Barbara Oliwiecka:
"Dla fundacji to bardzo wazne, że mamy takie pewne miejsca, gdziem ożemy natychmiast lokować uchodźców z Ukrainy. A dzięki wsparciu wspaniałych darczyńców, mamy właściwie wszystko, aby zaopatrzyć te osoby w środki czystości, pościele, ręczniki - aby mogły poczuć się chociaż trochę jak w domu, któego być może już nie mają..."

Mieszkańcy Południowej Wielkopolski są hojni, dary rzeczowe nieprzerwanie spływają do fundacji i punktów zbiórek. Te zaś trafiają zarówno do uchodźców, jak i przekazywane są do Ukraińców, którzy pozostali w zaatakowanej przez putinowskie siły ojczyźnie.