Najpierw przez kilka godzin był katowany, a potem został żywcem podpalony. Jest akt oskarżenia przeciwko 35-letniemu mężczyźnie, który w brutalny sposób zabił 67-letniego kolegę. Do zdarzenia doszło we wrześniu minionego roku, podczas libacji alkoholowej w jednym z lokali w Jarocinie. Impreza w pewnym momencie przerodziła się w awanturę.

"Oskarżony zadawał pokrzywdzonemu ciosy nogą i ręką w okolice tułowia oraz głowy, a także uderzał go wielokrotnie przy użyciu tępego narzędzia w postaci elementu drewnianego krzesła. Następnie oblał 67-latka łatwopalną substancją i podpalił. W wyniku czego pokrzywdzony doznał szeregu obrażeń, a następnie zmarł" - powiedział radiuCENTRUM Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

na fot.: Maciej Meler / rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim

Całemu zdarzeniu przez kilka godzin przyglądały się 3 osoby, które mogły pomóc ofierze, ale tego nie zrobły. 33-letniej kobiecie, 57-latkowi i 59-latkowi postawiono zarzut nieudzielenia pomocy.
Podejrzany o zabójstwo przyznał się do winy, jako motyw działania wskazał motywy osobiste.

Ustalenia prokuratorskie wykazały, że działał z zamiarem spowodowania licznych obrażeń, a podpalenie miało na celu ukrycie zwłok i uniknięcie odpowiedzialności.

Oskarżony już wcześniej był karany za podobne przestępstwo. Dlatego prokurator zadecydował, że dolna granica kary wyniesie 12 lat. 35-latkowi grozi dożywocie.