Ludzie! Odczepcie się od nauczycieli! Wszelkie obiektywne badania, fakty świadczą o tym, że polscy nauczyciele nie są źli. Oczywiście jak w każdym zawodzie są lepsi i gorsi, ale ogólnie bilans jest pozytywny. Jeśli już są uzasadnione pretensje do konkretnych osób, to zauważcie, że na ogół (nie zawsze) dotyczą one tych nauczycieli, którzy dostali się do pracy w szkole dzięki komuś ( nieważne komu, ważne, że miał taką władzę, by wepchnąć swojego człowieka do szkoły)... Tacy często czują się bezkarni i psują opinię całemu środowisku. A zmiany, które tu większość proponuje mają polegać na tym, żeby jeszcze ten problem powiększyć. No bo jeśli da się wolną rękę i swobodę w zwalnianiu i zatrudnianiu nauczycieli wójtom, burmistrzom czy prezydentom miast, to jak myślicie, kogo będą zwalniać i kogo zatrudniać? W pierwszej kolejności polecą ci, co są z jakichś względów niewygodni, a na ich miejsce wskoczą znajomi króliczka... Czy o to chodzi? Jeśli 5% samorządów w Polsce dorosło do takiej władzy i potrafiłoby ją wykorzystać nie dla własnych interesów, ale dla dobra społeczności, dzieci i szkół, to góra... Często słyszy się jak ludzie z troską opowiadają, że gdzieś zamknięto jakiś zakład pracy, albo, że są duże zwolnienia i z troską odnosimy się do tych wszystkich, którzy znaleźli się w tak trudnej sytuacji życiowej. I słusznie! Odnoszę wrażenie, że te odczucia nie dotyczą jednak nauczycieli. Oni nie mają prawa ,według wielu jeśli nie większości, bać się utraty pracy. Skąd tyle braku życzliwości, zawiści i zwykłej ludzkiej nienawiści do tej grupy zawodowej? A przecież wykonują oni (piszę oni, bo nie jestem wbrew temu co pewnie niektórzy sądzą nauczycielem, choić znam to środowisko dość dobrze) tak bardzo odpowiedzialną i ciężką pracę. Kto ma dzieci to wie jak bardzo. Zdecydowanej większości nauczycieli należy się największy szacunek, a spotyka ich to wszystko, co również na tym forum można wyczytać. Nie wiem ile naprawdę zarabiają nauczyciele, ile naprawdę poświęcają czasu w tygodniu na pracę itd. ale wiem, że na pewno nie są to zarobki choćby zbliżone do tych, które krążą po Internecie i czas pracy to nie żadne 18 czy 20 godzin, bo to jest dla logicznie myślącego człowieka obserwującego to wszystko co się w szkołach dzieje niemożliwe. No ale nieprzekonanych nikt nie przekona, oni wiedzą lepiej i zapewne w odróżnieniu od tych "nierobów nauczycieli" oni tyrają jak woły... Apeluję więc w tym świątecznym czasie o więcej życzliwości, obiektywizmu w ocenach i życzę wszystkiego co dobre w Nowym Roku. I na koniec przypomnę tylo, że zmknąć szkoły to nie jest wielki problem, ale przywrócić je do życia, jeśli zmieni się sytuacja materialna i demograficzna będzie bardzo trudno, jeśli wogóle będzie to możliwe. A szkoła w takich miejscowościach wiejskich to nie tylko miejsce, gdzie uczą się dzieciaki, to taki ośrodek życia kulturalnego...