Piłkarze Ostrovii 1909 Ostrow, po bardzo dobrej grze, pokonali w niedzielę 3:1 drugoligowy Górnik Wałbrzych w rundzie wstępnej Pucharu Polski. Prowadzenie dla gospodarzy w 34 minucie uzyskał Michał Giecz, który skutecznie egzekwował rzut karny po faulu na Marku Szymanowskim. Goście szybko wyrównali z rzutu karnego, ale przed przerwą 2:1 prowadziła Ostrovia. W 53 minucie mogło być już 3:1, ale drugiej szansy na gola z rzutu karnego, tym razem po faulu na Tomaszu Kempińskim jedenastki nie wykorzystał Giecz. "Najważniejsze jednak, że wygraliśmy" - powiedział Radiu Centrum Michał Giecz, a trener Piotr Konstanciak ubolewał jedynie na skuteczność swoich podopiecznych.

"Przy pierwszym rzucie karnym bramkarz gości poszedł w ciemno w jedną stronę. Myślałem, że przy drugim też tak będzie i w sumie rzucił się w prawą stronę, ale zostawił nogi, a ja chciałem chytrze strzelić w środek bramki. Niestety, obronił, czym mnie mocno zdenerwował, bo mogłem już rozstrzygnąć losy meczu. Udało mi się na szczęście później dograć piłkę do Marka Szymanowskiego, który strzelił trzecią bramkę i załatwił nam awans. Miałem jeszcze sytuację do zdobycia kolejnego gola, ale bramkarz dobrze obronił. Piłka wykręciła się ze światła bramki. To jednak nie jest tak istotne, że nie strzeliłem tej sytuacji. Najważniejsze, że wygrywamy 3:1. Atmosfera w zespole się buduje. Na boisku wyglądaliśmy jak prawdziwy zespół. Miejmy nadzieję, że w lidze będzie tak samo" - powiedział Radiu Centrum Michał Giecz.

"Piłkarze pokazali w tym meczu, że potrafią stwarzać sytuacje strzeleckie. Wynik powinien być wyższy. Martwi mnie jedynie skuteczność, bo nie wykorzystujemy okazji do zdobycia bramek, których w tym meczu było sporo" - powiedział Radiu Centrum Piotr Konstanciak.

W I rundzie rozgrywek Pucharu Polski Ostrovia 1909 Ostrów 13 sierpnia zagra z Puszczą Niepołomice.