Mieli jechać do Obornik Śląskich na mecz z zamykającym tabelę Borem, ale wszystko zostało odwołane decyzją Związku Piłki Ręcznej w Polsce, który w związku z zagrożeniem epidemiologicznym spowodowanym rozprzestrzenianiem się koronawirusa, zawiesił wszystkie rozgrywki. Piłkarze ręczni Ostrovii na dalszy rozwój sytuacji czekają jako lider grupy B I ligi, co jest sporą niespodzianką. Mówi Maciej Nowakowski, trener KPR Ostrovia.

"Czy nasze pierwsze miejsce jest zaskoczeniem? Na pewno. Te pierwsze pięć meczów rundy rewanżowej ułożyło się po naszej myśli. Porażka z Siódemką Miedź Legnica, z bardzo dobrym zespołem, nie wiem, że pechowa, ale uważam, że trochę niezasłużona. Tak jak mówiłem zaraz po tym meczu, mógł być remis i rzuty karne. Pojechaliśmy do Poznania, gdzie pokonaliśmy Grunwald. Ostatnio odnieśliśmy przekonujące zwycięstwo nad MKS-em Wieluń, a pozostałe mecze ułożyły się dla nas korzystnie, stąd też jesteśmy liderem. Zobaczymy, jak to dalej będzie" - powiedział radiuCENTRUM Maciej Nowakowski.

Póki co, nie wiadomo, kiedy do gry mogą wrócić szczypiorniści. Związek zawiesił rozgrywki do odwołania.