Koszykarki Ostrovii w środę o 17:00 będę miały okazję zmazać plamę z ostatniego meczu w Polkowicach, gdzie przegrały różnicą 77 punktów. Tym razem we własnej hali podejmą Basket 90 Gdynia i jak w większości spotkań nie będą faworytkami. Przegrać można, bo to jest tylko sport, ale styl i rozmiary porażki, jakiej doznały w Polkowicach nie przystoją drużynie z ekstraklasy.

"Chcemy na koniec sezonu sprawić niespodziankę i powalczyć u siebie z rywalami z czołowej ósemki" - powiedziała radiuCENTRUM Monika Jasnowska.
"Liczymy na to, że może pokusimy się jeszcze o jakieś zwycięstwo u siebie. Wiadomo, że Polkowice są w niesamowitym gazie, ale we własnej hali z Lublinem czy Gdynią, jesteśmy w stanie powalczyć. Czemu nie sprawić niespodzianki? Jest jedna piłka i dwa kosze. Przydałoby się w końcu sprawić niespodziankę. We wcześniejszych meczach u siebie z rywalami z czołówki brakowało nam jednego małego kroku. Przegrywałyśmy różnicą trzech, pięciu czy ośmiu punktów. Nas już zaczynało to denerwować" - powiedziała radiuCENTRUM Monika Jasnowska.

Basket Gdynia jest siódmy w tabeli i walczy o utrzymanie tej pozycji przed fazą play-off. Ostrovia jest dziesiąta. Może jeszcze awansować pozycję wyżej, ale równie dobrze spaść na jedenaste miejsce.