Sportowcy, ludzie, którzy byli niemalże cały czas w ruchu, w czasach pandemii i różnych zakazów mają ograniczone pole do aktywności fizycznej. To dla wszystkich trudny okres, ale sportowcy przeżywają go bardzo ciężko i niejako podwójnie. Także trenerzy, którzy mogą ze swoimi podopiecznymi współpracować tylko zdalnie, mają praktycznie związane ręcę. "To sytuacja, z którą jeszcze nigdy nikt z nas się nie mierzył" - powiedział radiuCENTRUM Mariusz Staszewski, trener żużlowców Arged Malesa TŻ Ostrovia:

"Nic praktycznie nie możemy zrobić. Jedynie co możemy, to się trochę poruszać w domu czy pobiegać na świeżym powietrzu. Żużlowcy, którzy mają przy domu warsztat, mogą w tym czasie popracować przy motocyklach. Tak naprawdę całe sportowe życie jest zamrożone. Czas dla nas stanął. Na początku marca wyjechaliśmy na tor, ale nie będzie miało to żadnego znaczenia, kiedy wrócimy do treningów. To będzie zbyt długa 2-3 miesięczna przerwa, żeby te trzy treningi z marca nam coś dały. Seniorzy trenują nadal indywidualnie. Z młodymi zawodnikami jestem w kontakcie. Ćwiczą, trochę pobiegają, ale to są takie zastępcze zajęcia, bo nic innego nie jesteśmy w stanie zrobić" - powiedział radiuCENTRUM Mariusz Staszewski.

Większość związków sportowych zakończyła przedwcześnie rozgrywki. Tak było w przypadku hokeja, koszykówki, piłki ręcznej czy siatkówki. Nie wiadomo, co dalej z piłkarską wiosną. Sezon żużlowy miał ruszyć w kwietniu, ale już wiadomo, że motocykle w tym miesiącu nie zawarczą.

na fot. Obecnie trener może tylko zdalnie przekazywać wskazówki swoim podopiecznym