Byli blisko Afryki, ale niestety nie dotarli do Maroka. Jednego z uczestników wyprawy Trip to Dream pokonała choroba. W tej sytuacji Kamil Sierański podjął decyzję o zakończeniu wyprawy, której celem było dojechanie rowerami na kontynent afrykański.

Pokonali ponad 4 tysiące kilometrów na rowerze. Jechali w upale, ale i deszczu, a nawet burzach z gradem, które zastały ich we Francji. Dostali mocno w kość, ale się nie poddawali. Byli praktycznie 300 kilometrów od promu i wymarzonej Afryki. Niestety, musieli się poddać. Maciej Leńczuk wylądował w szpitalu i wobec choroby kolegi, Kamil Sierański podjął decyzję o rezygnacji z dalszej wyprawy. "To nie jest porażka. Wrócimy tu. Zrobimy to w jeszcze lepszym stylu i zdobędziemy tę Afrykę. W tym momencie musimy niestety zakończyć nasze działania. Przepraszam tych wszystkich, których zawiodłem i rozczarowałem, ale to już koniec" - powiedział w relacji na swoim profilu społecznościowym ostrowianin, Kamil Sierański. Ważne, by śmiałkowie, którzy w akcji charytatywnej kręcili "Filipowe kilometry" dla chłopca chorego na autyzm, cało i zdrowo wrócili do domów. O żadnej porażce nie ma mowy. Ich wyczyn i tak zasługuje na wielkie słowa uznania.

na fot: Maciej Leńczuk i Kamil Sierański/uczestnicy wyprawy Trip to Dream / Fot. Facebook Trip to Dream