Scenariusz znów był ten sam. Koszykarki Ostrovii w pierwszej połowie powalczyły, a do 15. minuty nawet prowadziły z faworyzowaną Energą Toruń. Później czar prysł. Wicelider tabeli odskoczył i wygrywał nawet różnicą 35 punktów, by ostatecznie zwyciężyć w Ostrowie 86:54. "Krótsza ławka i mniejsze doświadczenie" - to zdaniem trenera Mirosława Trześniewskiego przyczyny porażek Ostrovii:

"My musimy włożyć dwa razy więcej sił w walkę pod koszami oraz walkę na obwodzie. Później tej jakości w grze brakuje przy zmianach. Do tego dochodzi zmęczenie psychiczne, bo gra toczy się cały czas na zwarciu. To są młode zawodniczki. Seryjnie popełniają straty. Doświadczonym zespołom przytrafi się jedna strata z rzędu, ale nie dwie, trzy. U nas robi się fala. Jedna strata, druga strata, a wynik ucieka" - powiedział radiuCENTRUM trener koszykarek Ostrovii.

W sobotni wieczór wynik Ostrovii uciekł w trzeciej kwarcie, przegranej aż 4:26. Na domiar złego dla biało-czerwonych, mecz po dogrywce wygrał najgroźniejszy rywal Ostrovii w walce o przedostatnie miejsce w tabeli, Enea AZS Poznań. Outsiderzy Energa Basket Ligi Kobiet mają teraz po dwa zwycięstwa i za tydzień derby Wielkopolski w Poznaniu rozstrzygną o tym, kto będzie ostatni w ekstraklasie koszykówki kobiet.

TS Ostrovia Ostrów - Energa Toruń 54:86 (16-16, 13-20, 4-26, 21-24)
Ostrovia: Bilotserkivska 14, Wajler 12, Joks 7, Jackowska 5, Jaworska 4, Ossowska 4, Walczak 3, Kaczmarek 3, Nowicka 2, Podkańska 0, Grzegorowska 0
Energa: Begić 17, Stankiewicz 15, Brezinova 13, Skobel 9, Harris 9, Svaryte 9, Trzeciak 7, Diawakana 5, Tłumak 2, Schmidt 0

na fot. Andżelika Stankiewicz w ataku