To była... katastrofa. Mowa o grze BM Slam Stali w sobotnim meczu z Rosą Radom, przegranym w Ostrowie aż 80:96. Gospodarze fatalnie weszli w spotkanie i po dwóch minutach przegrywali 2:11. Obudzili się w drugiej i trzeciej kwarcie, ale gdy dochodzili rywala na jeden punkt, nie potrafili go już przełamać. Poniżej krytyki zagrali środkowi. Gospodarze, choć trafili 13 trójek, sromotnie przegrali spotkanie, bo kompletnie nie bronili. Przypominali na parkiecie zlepek indywidualności, a nie drużynę. Mówi krytycznie Tomasz Ochońko:

"Te ostatnie cztery, pięć, a nawet sześć minut może nie tyle pokazały nasze słabości, ale zagraliśmy je na bardzo niskim poziomie. Stąd też mecz skończył się porażką różnicą aż 16 punktów, a nie przykładowo ośmioma punktami po walce. To najbardziej boli. To jest mecz, który najdłużej zapadnie w mojej pamięci w tym sezonie Atak napędza się dobrą obroną, a nie tylko można myśleć, że skutecznością w ofensywie odrobi się wszystkie straty. W pierwszej kwarcie Rosa rzuciła prawie 30 punktów. Biorąc pod uwagę, że zespół z Radomia grał na wyjeździe, to bardzo dobry wynik dla nich, a fatalny dla nas" - powiedział radiuCENTRUM Tomasz Ochońko.

Oprócz dramatycznie złej defensywy, gospodarze nie mieli koncepcji na rozbicie obrony strefowej postawionej przez Rosę. Kolejną przyczyną porażki jest wyraźnie przegrana walka na tablicach. BM Slam Stal z bilansem 5-5 jest dziesiąta w tabeli PLK. Z taką grą szybko swojej pozycji nie poprawi.

BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - Rosa Radom 80:96 (15:29, 23:15, 28:26, 14:26)
BM Slam Stal: D.J. Richardson 18, Jure Skifić 14, Aaron Johnson 11, Michał Chyliński 8, Mateusz Kostrzewski 7, Tomasz Ochońko 6, Łukasz Majewski 6, Grzegorz Surmacz 5, Kevinn Pinkney 5, Adam Łapeta 0.
Rosa: Patrik Auda 21, Michał Sokołowski 20, Kevin Punter 16, Ryan Harrow 10, Filip Zegzuła 10, Daniel Szymkiewicz 9, Szymon Szymański 4, Igor Zajcew 2, Marcin Piechowicz 0

na fot. W ataku Mateusz Kostrzewski