Pierwszej porażki w regulaminowym czasie w tym sezonie doznali w sobotę piłkarze ręczni Ostrovii, którzy przegrali w Lesznie z MKS-em Real Astromal 30:34. Do przerwy było 15:11 dla gospodarzy, którzy w drugiej połowie prowadzili różnicą nawet dziewięciu bramek. W końcówce Ostrovia zdołała odrobić nieco strat, ale odwrócić losów meczu nie była już w stanie. Mówi trener Kazimierz Kotliński, który po udanym początku swojej drużyny przestrzegał przed hurraoptymizmem:

"Powiedziałem, że po kilku dobrych meczach jeszcze nie czas, by na szyjach wieszać nam medale. Liga jest długa i wyrównana. Podstawą dla nas jest wprowadzenie do zespołu tych młodych chłopaków, żeby dawali oni chociaż te krótkie zmiany. Zdarzają się przecież zadyszki chłopaków w obronie i ataku. Chodzi o to, by móc rotować jak najwięcej składem, a wtedy będzie tylko lepiej" - powiedział radiuCENTRUM trener Kazimierz Kotliński.

Pierwszy raz w tym sezonie 'dwucyfrówki' nie ustrzelił Patryk Marciniak, który rzucił w Lesznie 7 bramek, ale i tak był najskuteczniejszym strzelcem swojej drużyny.

MKS Real Astromal Tęcza Leszno – KPR Ostrovia 34:30 (15:11)
KPR Ostrovia: Foterek, Foluszny – Przybylski 1, Biegański 2, Marciniak 7, M.Wojciechowski 1, Staniek 6, Krzywda 2, Wojkowski 5, Brychcy 6
Najwięcej dla MKS-u: Zdobylak 10, Jaśkowski 7