Po awansie w większości deklarują chęć dalszej jazdy w Ostrowie. Mowa o żużlowcach MDM Komputery TŻ Ostrovia, którzy pytani o przyszłości z reguły odpowiadają, że chcą zostać. Dotyczy to m.in. Renata Gafurowa, Zbigniewa Sucheckiego czy lidera zespołu, Nicolai Klindta. Deklaracje, deklaracjami, ale wiadomo, że diabeł tkwi w szczegółach. Starty w wyższej lidze wiążą się z większym budżetem, z czego zdaje sobie sprawę prezes klubu, Radosław Strzelczyk.

„Z naszych wyliczeń wynika, że budżet klubu w Nice 1. Lidze Żużlowej musi oscylować w granicach trzech milionów złotych. Większe są chociażby koszty organizacyjne, związane z transmisjami telewizyjnymi. Wkrótce czeka nas weryfikacja i proces licencyjny. Myślę, że o ten milion złotych musi wzrosnąć budżet, żebyśmy mogli o coś powalczyć. Nie mówię, powalczyć o czwórkę, ale o to, żeby nie spaść” - powiedział radiuCENTRUM Radosław Strzelczyk.

na fot.: MDM Komputery TŻ Ostrovia wymaga wzmocnień. Kilku zawodników chce jednak nadal reprezentować barwy ostrowskiego klubu.

W Ostrowie chciałby nadal jeździć junior, Kamil Nowacki. Dalszym startom w barwach Ostrovii nie mówi też „nie” Duńczyk, Bjarne Pedersen. Problem w tym, że drużyna po awansie potrzebuje co najmniej dwóch, trzech solidnych wzmocnień.