Patryk Foluszny dwoił się i troił w bramce Ostrovii, ale w pojedynkę sam meczu nie był w stanie wygrać. Szczypiorniści Ostrovii w rundzie rewanżowej grają fatalnie i przegrali kolejny mecz, tym razem we własnej hali z MKS-em Wieluń 26:30.

Gospodarze prowadzili tylko na początku. Od 12. minuty na czele byli goście, którzy do końca meczu nie oddali korzystnego wyniku. Ostrovia nie mogła wygrać, popełniając szkolne błędy w ataku i gubiąc piłkę w kluczowych akcjach meczu. Mówi najlepszy w szeregach Ostrovii bramkarz, Patryk Foluszny:

"Tak nie da się wygrać meczu. Jeśli gonimy wynik i dochodzimy rywala na dwie bramki, popełniamy proste straty, z których przeciwnik wyprowadza kontry, to o czym my mówimy. Nie wiem, ile było tych strat w całym meczu. Na pewno za dużo. Tak nie można grać. Różnica czterech bramek wynikała głównie z naszych strat i ich kontrataków. Obrona nie wyglądała jeszcze źle, ale jak my tak będziemy grać w ataku, to nic nie wygramy" - powiedział radiuCENTRUM Patryk Foluszny.

Najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Marciniak 6, Stachowski i Wojkowski po 5. Ostrovia w tabeli grupy B I ligi już dawno straciła kontakt z czołówką. Z dorobkiem 28 punktów jest szósta, ale z taką grą, lada moment, będzie jeszcze niżej.

KPR Ostrovia Ostrów – MKS Wieluń 26:30 (14:16)
KPR Ostrovia: Foluszny, Foterek – Przybylski 1, Salamon, Marciniak 6, Stachowski 5, M.Wojciechowski, Staniek 4, Sz.Wojciechowski, Krzywda 3, Wojkowski 5, Brychcy 2

na fot. KPR Ostrovia w drugiej rundzie gra fatalnie. Na postawę zespołu mogą się przekładać zawirowania organizacyjne w klubie