Zaczęli od prowadzania 6:1, ale przegrali 30:35 - mowa o piłkarzach ręcznych Ostrovii, którzy już w piątek rozegrali w Zawadzkiem mecz siódmej kolejki grupy B I ligi. Podopieczni Krzysztofa Przybylskiego przegrali z ASPR-em, który przerwał zwycięską passę pięciu kolejnych meczów Ostrovii. ASPR Zawadzkie gra coraz lepiej i miał być trudnym przeciwnikiem dla Ostrovii. Początek piątkowego meczu nie potwierdzał tej tezy. Ostrovia w Zawadzkiem radziła sobie całkiem dobrze. Po 10 minutach prowadziła 6:1. "Co z tego, skoro za chwilę popełniliśmy kilka prostych błędów i było 6:6" - powiedział Radiu Centrum trener Krzysztof Przybylski. Biało-czerwoni później jeszcze odskoczyli na 2-3 bramki, ale mecz był już znacznie bardziej wyrównany. W pierwszym kwadransie drugiej połowy Ostrovia prowadziła. "Wygrywaliśmy 25:22, ale straciliśmy trzy bramki z rzędu" - dodał Przybylski. W 46 minucie ASPR doprowadził do remisu, a ostatni kwadrans zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy wygrali go 10:5, a cały mecz 35:30.

"W ostatnich minutach graliśmy niemalże cały czas w osłabieniu z uwagi na kary. Szkoda tej porażki, bo mecz w normalnej dyspozycji moich zawodników był spokojnie do wygrania" - powiedział Radiu Centrum Przybylski. Najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Tomczak i Gajek po 6 oraz Kuśmierczyk 5.