Przegrywali niemal cały mecz, ale dzięki fantastycznej końcówce odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu i podtrzymali świetną serię. Koszykarze BM Slam Stali w sobotni wieczór męczyli się niemiłosiernie z Kingiem Szczecin. Przegrywali nawet 48:59, ale dzięki serii 15-0 w czwartej kwarcie od stanu 54:63 doprowadzili do wyniku 69:63 i nie oddali już wygranej, zwyciężając całe spotkanie 74:69. Mówi Łukasz Majewski:

"Ta przerwa w rozgrywkach ligowych wybiła nas chyba trochę z rytmu. Zaczęliśmy śpiąco, mało agresywnie w obronie, a w ataku graliśmy wolno i statycznie. Chcieliśmy przenieść piłkę na połowę rywala i tam ustawiać grę. To nie do końca nasza gra. Dobra zbiórka, kontra, szybki atak i otwarte pozycje do rzutów - w tym stylu czujemy się najlepiej. Fajnie, że pokazaliśmy charakter w drugiej połowie. Rywal po przerwie rzucił nam zaledwie 28 punktów. Było ciężko, ale najważniejsze, że pomimo trudności udało nam się wygrać" - powiedział Radiu Centrum Łukasz Majewski.

W końcówce ciężar gry wziął na siebie Aaron Johnson, który rzucił co prawda 18 punktów, ale zanotował także aż 11 strat. BM Slam Stal z bilansem 14-8 zajmuje czwarte miejsce w tabeli PLK.

BM Slam Stal Ostrów - King Szczecin 74:69 (19:21, 17:20, 16:20, 22:8)
BM Slam Stal: Aaron Johnson 18, Christo Nikołow 12, Shawn King 12, Łukasz Majewski 11, Marc Carter 9, Szymon Szewczyk 8, Tomasz Ochońko 4, Kamil Chanas 0, Robert Tomaszek 0
King: Michał Nowakowski 15, Robert Skibniewski 15, Paweł Kikowski 14, Russell Robinson 13, Zach Robbins 6, Jakub Garbacz 5, Szymon Łukasiak 1, Marcin Dutkiewicz 0, Maciej Majcherek 0