Podobnie jak tydzień temu zapewnili emocje do ostatnich sekund i wygrali jedną bramką. Mowa o kaliskich szczypiornistach, którzy tym razem na wyjeździe w meczu 2 serii PGNiG Superligi pokonali Stal Mielec 30:29. Również do przerwy MKS prowadził jednym trafieniem 15:14. W drugiej części kaliszanie prowadzili 17:14, jednak gospodarze odrobili straty i doprowadzili do nerwowej końcówki. A jak powiedział radiuCENTRUM jeszcze przed tym spotkaniem Marek Szpera z MKS-u takich meczów "na styku" będzie więcej:

"Ta najwyższa liga bardzo się wyrównała, i myślę, że wszystkie zespoły powiedzmy od 6 miejsca w dół mogą walczyć o czołową ósemkę i walkę w fazie play off. Takich meczów zaciętych do ostatnich minut, gdzie będą decydowały końcowe akcje będzie znacznie więcej. Ale to będzie piękno tej ligi i przez to będzie jeszcze ciekawsza dla kibiców".

W kaliskiej ekipie najwięcej 8 goli zdobył Michał Drej, który aż sześciokrotnie trafiał z rzutów karnych. W tym elemencie był niezawodny i również bramkę na wagę zwycięstwa zdobył pewnym rzutem z linii z siódmego metra. To drugie zwycięstwo podopiecznych Patricka Liljestranda na parkietach ekstraklasy. Za tydzień MKS w hali Arena podejmie Pogoń Szczecin.

SPR Stal Mielec – Energa MKS Kalisz 29:30 (14:15)

Stal Mielec: Andelić, Wiśniewski – Wilk 10, Chodara 6, Adamczak 3, Krępa 3, Valyntsau 3, Grzegorek 1, Kornecki 1, Krupa 1, Wypych 1, Jędrzejewski, Mochocki, Skuciński.

Energa MKS: Zakreta, Liljestrand – Drej 8, Kniaziew 5, Galewski 3, Gąsiorek 2, Kamyszek 2, Klopsteg 2, Krycki 2, Maliarewicz 2, K. Pilitowski 2, Misiejuk 1, M. Pilitowski 1, Bożek.