Setki kaliszan przywitało we wtorkowe popołudnie w rodzinnym mieście wicemistrzynię olimpijską Martę Walczykiewicz. Najpierw kajakarka przejechała specjalnym kabrioletem w asyście motocyklistów ulicami Kalisza, a przed Ratuszem przywitała ją rodzina, władze miasta i tłumy kibiców. W podziękowaniu za zdobycie pierwszego w historii Kalisza olimpijskiego krążka miasto uhonorowało Martę nagrodą finansową w wysokości 50 000 złotych. Symboliczny czek na blisko 10 000 złotych otrzymał również jej ojciec i klubowy trener Zbigniew Walczykiewicz. Mistrzyni w rozmowie z Radiem Centrum nie kryła zaskoczenia tak hucznym powitaniem i opowiedziała o historycznym finale:

"Wiedziałam, że moi najbliżsi i miasto szykują jakieś powitanie, ale naprawdę nie spodziewałam się tylu ludzi, takiej oprawy no i bardzo dziękuję za tę nagrodę. Widzę, że kajaki są coraz bardziej popularne, to wielka satysfakcja, że ludzie mnie rozpoznają i mam nadzieję, że ten mój medal olimpijski zaowocuje jeszcze większym zainteresowaniem dzieci kajakarstwem. A jeśli chodzi o ten finałowy bieg na Igrzyskach to był on najbardziej wyrównany i zacięty ze wszystkich rozegranych w ostatnich miesiącach na najważniejszych imprezach. Jeszcze na 40 metrów przed metą nie było wiadomo kto zdobędzie medale. Mam zdjęcie z 160 metra gdzie dzioby czterech kajaków są w jednej linii. Taka sytuacja zdarza się bardzo rzadko".

Marta otrzymała również najwyższe klubowe wyróżnienie: złotą odznakę Kaliskiego Towarzystwa Wioślarskiego, bo srebrny medal z Igrzysk w Rio de Janeiro jest jednocześnie największym sukcesem w 122-letniej historii klubu.

W podziękowaniu wyraźnie wzruszona Marta Walczykiewicz cierpliwie rozdawała kaliszanom autografy, prezentowała olimpijski krążek, pozowała do wspólnych zdjęć, a najmłodszym rozdawała symboliczne srebrne balony.

na fot. od lewej: Grzegorz Sapiński / prezydent Kalisza, Marta Walczykiewicz / wicemistrzyni olimpijska, Zbigniew Walczykiewicz / ojciec i trener.