Tuż przed debiutem siatkarek MKS-u Kalisz na drugoligowych parkietach ich trener Daniel Przybylski zapewniał, że zespół ma potencjał, ale ze względu na późne rozpoczęcie przygotowań do rozgrywek potrzeba trochę czasu. Jak się okazuje pierwsze efekty przyszły już w trzeciej kolejce, w której MKS pokonał na wyjeździe dotychczasowego wicelidera ze Świdnicy 3:0. Po wyrównanym początku pierwszego seta, potem kaliszanki dosłownie rozbiły rywalki. Pierwszy set zakończyły wygraną 25:14, a w kolejnych odsłonach pozwoliły zdobyć gospodyniom zaledwie 7 i 9 punktów. Widać już większą swobodę w naszej grze i dziewczyny uwierzyły w swoje możliwości - dodaje Daniel Przybylski:
"Z każdym meczem będziemy wiedzieć więcej o grupowych rywalach, ale też o naszej sile. Są zespoły jak chociażby Katowice, które mają aspiracje pierwszoligowe i mają doświadczone zawodniczki, ale my też mamy u siebie siatkarki z ekstraklasową przeszłością. Nie ukrywam, że pierwszą rundę traktujemy na okrzepnięcie, ale jeśli 70-80% pracy na treningach przełożymy na mecz to będzie naprawdę dobrze".

na fot: Daniel Przybylski

Kluczem do pewnej wygranej w Świdnicy w niespełna godzinę, była m.in. trudna zagrywka w wykonaniu kaliszanek. Po pierwszym w sezonie zwycięstwie zespół MKS-u awansował na siódme miejsce w drugoligowej tabeli. A w tę sobotę kaliskie siatkarki wystąpią w roli gospodyń. W hali Arena podejmą drużynę Zorzy Wodzisław Śląski.

MKS Świdnica – MKS Kalisz 0:3 (14:25, 7:25, 9:25)

MKS Kalisz: Pytlarz, Grzanka, Fedorów, Kucharska, Janczak, Drewniak, Głowiak (libero)
MKS Świdnica: Gazella, Krusiewicz, Grzelka, Sowa, Woźniak, Małodobra, Szymańska (libero) i Godyla (libero).