Po 10 latach uchylono zarzuty wobec Marka Siwca o znieważenie Jana Pawła II i obrazę uczuć religijnych. Sąd uznał, że ówczesny prezydencki minister, roku robiąc znak krzyża wychodząc z helikoptera i całując ziemię kaliską, nie złamał prawa. Chodzi o wydarzenia w 1997 roku, podczas przylotu Siwca wraz z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim do Ostrzeszowa.
Wyszły one na światło dopiero dzienne trzy lata później w kampanii wyborczej, a wykorzystał ją Marian Krzaklewski. Do prokuratury zgłosiło wtedy 2 000 osób, które uznały, że Siwiec uraził ich uczucia religijne. W 2004 r. przeciwko politykowi prywatny akt oskarżenia złożył też Jerzy Pietrowicz z Komitetu Obrony Praw Ludzi Wierzących, po którym sprawa ciągnęła się do 24 października tego roku.

Proces przez kolejne lata nie mógł ruszyć, bo Siwiec miał immunitet europosła. Teraz sąd umorzył postępowanie, bo doszło do przedawnienia. Jak podaje natemat.pl, nawet gdyby nie przedawnienie, to sąd i tak umorzyłby postępowanie. Sąd nie dopatrzył się bowiem w zachowaniu Siwca chęci znieważenia przedmiotu kultu. Jak dodała sędzia w uzasadnieniu wyroku, jeśli ktoś mógłby być winnym temu, że kilka tysięcy osób poczuło się obrażonych w swoich uczuciach religijnych, to Marian Krzaklewski. "Ukazanie spotu wyborczego przedstawiającego Marka Siwca w określonym kontekście i z jednoznacznym komentarzem spowodowało, że niektórzy widzowie skojarzyli te zachowania z Janem Pawłem II i doznali poczucia, że ich uczucia religijne zostały obrażone" - mówiła na sali sądowej sędzia Borucka.

źródło - natemat.pl