Pożar kukurydzy w suszarni w jednym z krotoszyńskich zakładów. Do zdarzenia doszło w środę, przed południem przy ulicy Nowy Folwark. "Okazało się, że wewnątrz suszarni paliło się 500 kg kukurydzy, która została na dachach suszarniczych" - powiedział Radiu Centrum bryg. Tomasz Niciejewski, oficer prasowy krotoszyńskiej Państwowej Straży Pożarnej:

"Pozostała część kukurydzy, około 35 ton została usunięta na zewnątrz suszarni przez obsługę. Dopływ gazu do pieca i energii elektrycznej został wyłączony. Strażacy w sprzęcie ochronnym dróg oddechowych weszli do wnętrza suszarni od dołu, przez otwór technologiczny do kanału powietrznego z podręcznym sprzętem burzącym w celu strącenia zwisającej kukurydzy. Później, z góry suszarni, z dachu podali prąd piany na tlące się i niestrącone, niewielkie ilości kukurydzy. W wyniku tych działań nawisy kukurydzy spadły do podajnika na dole i po wyjściu strażaków z suszarni w miejsce bezpieczne pozostałości zostały usunięte na zewnątrz przez mechanizm suszarni. Temperatura wewnątrz suszarni była monitorowana kamerą termowizyjną przez wyznaczonego strażaka przez cały czas prowadzonych działań".

Właściciel zakładu straty wycenił na ok. 300 000 zł. Strażacy uratowali mienie warte ok. 1 300 000 zł, w tym 1 500 ton kukurydzy w silosach i część suszarni.

Strażacy z ogniem walczyli prawie 2 godziny.
fot.: st. str. Szymon Kujawa, PSP Krotoszyn