Miniona doba w regionie z kilkunastoma interwencjami służb.

Do akcji wyjeżdżali przede wszystkim strażacy, a dymiły się lub tliły głównie sadze w kominach, piecyki lub wadliwe instalacje grzewcze - śmiertelnie niebezpieczne. W Kaliszu i w Ostrowie Wielkopolskim biały, gryzący dym wydobywał się z pomieszczeń poddasza.
Były też poważniejsze - na szczęście nie zakończone tragedią - zdarzenia. Pięcioosobowa rodzina w Zdunach w powiecie krotoszyńskim uniknęła zabójczego tlenku węgla. Domownicy w porę zorientowali się o grożącym im niebezpieczeństwie i z łazienki jednorodzinnego domu wydobyli mężczyznę.

Zasłabł on w łazience, w której zamontowano gazowy podgrzewacz wody. Przybyli na miejsce krotoszyńscy strażacy podali poszkodowanemu tlen; udało się też podtrzymać z nim kontakt. Pozostali mieszkańcy nie uskarżali się na dolegliwości.

Urządzenie wykazało obecność tlenku węgla na parterze i wyższej kondygnacji. Wszystkie pomieszczenia zostały przewietrzone. Po czasie urządzenia nie wykazały już obecności czadu. Przybyły na miejsce lekarz zdecydował o zabraniu poszkodowanego mężczyzny do szpitala. Strażacy sprawdzili także budynek przyległy, ale tam tlenku węgla nie stwierdzono. Działania trwały 1 godzinę 33 minuty.

"Jako strażacy kolejny raz zwracamy się z prośbą o rozwagę i czujność - nie narażajmy siebie i naszych bliskich na niepotrzebne niebezpieczeństwo", ostrzega bryg. Tomasz Niciejewski z Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie.

_ _ _

Warto zatem być czujnym, kupić oraz stosować czujniki dymu i czadu - a przypomina o tym wraz z kaliską strażą pożarną Radio Centrum, w ramach wspólnej kampanii społecznej "CZUJNI-K".

Po fakcie, kwiaty na pogrzeb są droższe...