Władze Pleszewa rozważają odkrycie rzeczki Ner od ulicy Targowej do Sienkiewicza. Wpuszczona w rury rzeka podczas ulewnych deszczy nie jest w stanie przyjąć całej wody, która spływa z kanalizacji deszczowej. Koszt odkrycia rzeki sięgnąć może 4 000 000 złotych.

Ner jest w stanie przyjąć z kanalizacji deszczowej od 100 do 200 metrów sześciennych wody na godzinę. Tymczasem w ostatnią niedzielę przez cztery godziny Ner przyjmował ponad 680 metrów sześciennych na godzinę. Kiedy całe miasto zostanie skanalizowane (na razie jest w 70 %), większość deszczówki popłynie do ujętego w dwie rury Neru, który podczas ulewy nie odbierze wody.

I albo trzeba dołożyć jeszcze jedną rurę do istniejących dwóch, albo odkryć Ner na odcinku od ulicy Targowej do Sienkiewicza. 3-metrowe koryto rzeki o głębokości 1,5 metra przyjmie wodę nawet po największej ulewie.

"Pieniądze na dokumentację miasto posiada z projektu SMART. Na wykonanie można starać się o pieniądze z NFOŚ i GW na zapobieganie powodziom" - mówi burmistrz Arkadiusz Ptak. Decyzja należy do władz miasta. Albo wydać milion i wkopać w ziemię jeszcze jedną rurę, albo rzekę odkryć, co może kosztować nawet cztery razy więcej. Ale ma większy sens, tym bardziej że w mieście przybywać będzie powierzchni utwardzonych nawet na prywatnych podwórkach.

na fot.: deptak, pod którym płynie Ner

na fot.: zalana dolina Neru

na fot.: ulica Strumykowa w dolinie Neru ukrytego pod ziemią / fot. OSP Pleszew

na fot.: Ner przed wpuszczeniem w rury