W atmosferze ostrych sporów proceduralnych odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej Ostrowa Wielkopolskiego, na której przyjęto uchwałę o zaciągnięciu kredytu w wysokości do 10 000 000 zł na załatanie dziury budżetowej w miejskich finansach, spowodowanej niższymi wpływami do budżetu. Kilka dni wcześniej ten sam wniosek został odrzucony, gdyż jeden z radnych popierających prezydent Beatę Klimek pomylił się podczas głosowania.

Temat był ten sam, argumenty obu stron również, ale atmosfera nadzywczajnej sesji była już zupełnie inna. Dyskusja bardzo krótka i trudna. Pierwsze skrzypce grał w niej przewodniczący Jarosław Lisiecki, który bardzo szybko przyjął pod głosowanie wniosek formalny popierającego prezydent Klimek radnego Marka Śliwińskiego o zamknięcie dyskusji i tym samym odebrał głos opozycji.

To z kolei wywołało ostry protest tej części rady, która była przeciwna zaciąganiu kredytu.

Radny Mariusz Leki: "Panie przewodniczący, ja panu powiem tak: gdybym wiedział, że na tej sesji będzie odbierany nam głos, że nie wszyscy mogą się wypowiedzieć, to bym nie przyszedł na tę sesję, bo to jest bez sensu."

Radna Milena Kowalska: "Myśmy przyszli tu jak maszynki do głosowania."

Radny Mariusz Leki: "Panie przewodniczący - ja tylko protestuje przeciwko złym praktykom, które stosujecie."

Przewodniczący Jarosław Lisiecki: "Ja prowadzę obrady zgodnie ze statutem. A statut przewiduje tak, że jak wniosek o zamknięcie dyskusji – przyp. red. jest przegłosowany, to dyskusja zostaje zamknięta."

W tej sytuacji radny Damian Grzeszczyk na znak protestu opuścił sale obrad, a pozostali radni Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości zagłosowali przeciw.

To wszystko jednak nie wystarczyło, gdyż tym razem radny Zygmunt Banasiak się nie pomylił; zagłosował zgodnie z wolą prezydent Klimek i zaciągnięcie kolejnego kredytu w wysokości 10 000 000 zł stało się faktem.

na fot. Nadzwyczajną sesję tym razem zwołano w Sali Urzędu Miejskiego