Choć trudno w to uwierzyć na przełomie lutego i marca - one już nie śpią. Łagodna zima sprawiła, że kleszcze są aktywne i rozpoczęły polowanie. Ostrowski Sanepid już notuje pierwsze przypadki ukąszeń. I aby kleszcza "złapać" wcale nie trzeba wybierać się do lasu - przypomina Andrzej Biliński, szef ostrowskiego Sanepidu: "Kleszcze występują też na obrzeżach lasów, przy wyższych trawach, w krzewach. Czają się w parkach, a nawet w naszym ogrodzie".

A kleszcze przenoszą groźne choroby - odkleszczowe zapalenie opon mózgowych, czy trudną do wykrycia i jeszcze trudniejszą do leczenia boreliozę. Samo ugryzienie przez kleszcza nie boli - dlatego powinniśmy bacznie oglądać swoje ciała, a szczególną uwagę zwrócić na bezpieczeństwo buszujących na podwórkach dzieci - i w razie zauważenia nieproszonego gościa - niezwłocznie szukać pomocy: "Musimy sobie zdawać sprawę, że im późniejszy proces leczniczy, im późniejsze zwrócenie się do lekarza z tym problemem, tym rokowania są gorsze. A mówimy tu o możliwych schorzeniach typu neurologicznego, jak i psychiatrycznych, wielonarządowych, w niektórych przypadkach nawet prowadzących do śmierci" - ostrzega Andrzej Biliński.