Czy szkolnictwo zawodowe faktycznie przeżywa drugą młodość? Wraca zapotrzebowanie na specjalistów, pojawia się też wiele pomysłów na kształcenie zawodowców z przełożeniem na lokalny rynek pracy, ale z tym wciąż nie jest najlepiej.

Artur Szymczak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kaliszu, w rozmowie z radiemCENTRUM problemu nie dostrzega w samej edukacji, wiąże go raczej z wykształconymi absolwentami emigrującymi zarobkowo.

"Tych osób zawsze brakowało. W tej chwili brakuje ich jeszcze bardziej. Przejeżdżając przez miasto czy powiat, widzimy, że nowych inwestycji, związanych chociażby z miejską infrastrukturą, jest trochę. Wiemy doskonale, że część Polaków wyjeżdża do pracy za granicę, np. w okresie sezonowym. Te zarobki - w porównaniu do naszych - muszą być korzystniejsze, skoro fachowcy wyjeżdząją właśnie tam."

na fot.: Artur Szymczak / dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kaliszu

Coraz częściej po pracę nie tylko w Kaliszu sięgają obywatele Ukrainy czy Białorusini. Nie jest ich aż tylu, by sprostać zapotrzebowaniom; wykonują też najprostsze zajęcia niewymagające złożonych kwalifikacji. Z drugiej strony szkolenie zagranicznych pracowników, których pobyt może być krótkotrwały, pracodawcom nie opłaca się.

Od początku tego roku kaliski Urząd Pracy wydał już prawie 7000 pozwoleń na pracę - głównie dla Ukraińców, Białorusinów, Rosjan i obywateli Armenii.