Nie wszystkie można przygarnąć, są i takie, które nie mają na to najmniejszej ochoty - tak cenią sobie wolność i niezależność. Koty wolno żyjące to nie szkodniki, walczą bowiem z gryzoniami. I choć nie dają się oswoić, szczególnie jesienią i zimą potrzebują dyskretnej pomocy. Tego wymaga nie tylko ludzka przyzwoitość, ale także przepisy - a dokładniej ustawa o ochronie zwierząt, według której do zadań własnych gminy należy zapobieganie bezdomności zwierząt i zapewnienie im opieki. Jak z tego obowiązku wywiązuje się Kalisz?

Wypełniając ustawowy obowiązek , każdego roku w Kaliszu uchwalany jest program opieki nad zwierzętami. Obejmuje on między innymi właśnie opiekę nad wolno żyjącymi kotami: ich dokarmianie, odławianie, sterylizację albo kastrację. W tym roku z miejskiej kiesy wydano na ten cel już 12 000 złotych. (sterylizacja - 8000 zł, dokarmianie 3000 zł, leczenie 1000 zł). Na 2018 rok wydatki mają być większe o kolejnych 6 000 złotych (sterylizacja 12 000 zł, dokarmianie 3 000 zł, leczenie 3000 zł).

Opiekę nad wolno żyjącymi kotami miasto realizuje we współpracy z Kaliskim Towarzystwem Opieki Nad Zwierzętami i z Towarzystwem Pomocy dla Zwierząt HELP ANIMALS.

Warto wspomnieć, że osoby, które dokarmiają takie zwierzęta we własnym zakresie, mogą otrzymać kupowaną z miejskiego budżetu karmę - ta zaś, w niewielkich ilościach wydawana jest zainteresowanym osobom w kaliskim schronisku.

Aby pomóc wolno żyjącym kotom przetrwać zimę, warto pamiętać o zostawianiu uchylonych piwnicznych okienek. Koty chętnie chronią się też w specjalnych, ocieplanych budkach. Minionej zimy miasto kupiło 20 podwójnych budek dla kotów, w tym roku, jeszcze przed nadejściem mrozów planowany jest podobny zakup.