11 listopada na wiele sposobów my, Polacy, okazujemy dumę i radość z odzyskanej Niepodległości. Jedną z form społecznego uznania dla tego wydarzenia jest udział w okolicznościowych marszach wolności, ale jak zapewnia w rozmowie z radiemCENTRUM psycholog kliniczny i trener - Piotr Grzelak myśli i motywacje, z którymi manifestujemy, m.in. pod biało-czerwoną, nie zawsze są tylko szlachetne:

"Marsz dla Niepodległej łączy osoby z silną tożsamością narodową i - niestety - dzieli od innych społeczności.

Dlaczego Polacy chodzą na marsz?

Według badań zdecydowana większość uczestników wierzy w to, że marsz zwiększy solidarność wśród Polaków i utrzyma jednorodność etniczną Polski. Dodatkowo prawie 90% rodaków żywi przeświadczenie, że takie wydarzenia przynoszą sukces.
Na tle naszej polskiej populacji uczestnicy marszu zdecydowanie gorzej akceptują mniejszości etniczne i seksualne, a największy dystans przejawiają wśród muzułmanów i uchodźców."

na fot.: Piotr Grzelak / psycholog kliniczny i trener

Niestety, marsze to też okazja do uprawiania polityki... Wśród rodaków wyraźnie zaznaczają się linie politycznych sporów i podziałów:

"Uczestnicy marszu w stopniu znacznie większym niż dorośli popierają partie głoszące hasła o charakterze populistycznym i ksenofobicznym. Przedstawiając się jako osoby o hierarchicznych poglądach, społecznie patrzą na świat jak na dżunglę, gdzie naturalnym jest, że silniejsze grupy podporządkowują sobie te słabsze..." - dodaje Piotr Grzelak.

Tomasz Mann, niemiecki prozaik i eseista, laureat literackiego Nobla z 1929 roku, powiedział: Wolność to zasada miłości do ludzi.

Dodajmy, dobrze mieć jej świadomość tam, gdzie prawa jednego człowieka zawłaszcza wolność drugiego.