Kierowcy ciężarówek protestują. Jadą wolno, nie wyprzedzają. To odpowiedź na policyjną akcję, podczas której stróże prawa wzięli pod lupę tiry i ich "długie" wyprzedzanie lewym pasem - szczególnie na autostradach.

"Policja bardzo mocno ściga nas za to wyprzedzanie, które trwa czasami faktycznie może zbyt długo. Ale później się tego nie nadrobi - jeżeli jedziemy te 2-3 kilometry na godzinę mniej, to w przeciągu 10 godzin jazdy, jakie mamy w ciągu dnia, robi się z tego około 30 kilometrów. to jest dobre pół godziny jazdy. Każdy ma natomiast określony czas, aby przejechać dany odcinek drogi. No i godziny rozładunku, które są bardzo rygorystycznie przestrzegane. Jeżeli człowiek spóźni się choćby pół godziny na taki rozładunek, to bywa, że musi odstać nawet 2-3 dni, na kolejną wolną "rajkę", aby zjechać na rozładunek" - powiedział radiuCENTRUM Marcin, kierowca, który za kierownicą tira pracuje już od ponad dekady.

W proteście bierze udział spora grupa kierowców tirów z całej Polski. Oznakowane liczbą "69" ciężarówki z taka właśnie maksymalną prędkością pokonują autostrady, a na innych drogach, jadą o 10 kilometrów na godzinę wolniej, niż dopuszczają znaki.