Wielu kaliskich taksówkarzy w obliczu pandemii koronawirusa rezygnuje z pracy. Nie wyjeżdżają, bo boją się o swoje zdrowie. Dla wielu z nich to jedyne źródło dochodu.

Jednak ich największą bolączką jest to, że sami muszą zabezpieczać siebie i swój pojazd przed ewentualnym zakażeniem koronawirusem. Tymczasem z dostępnością środków dezynfekcyjnych nadal jest problem.

"W środkach masowego przekazu właśnie się o tym bardzo dużo mówi, a człowiek jest całkowicie bezradny. W hurtowni, np. można dostać mydło antybakteryjne. Ewentualnie jak się poszczęści, to możemy kupić żel antybakteryjny. A przecież najlepiej by było, jakby to były środki w sprayu i wtedy mógłbym przed i po zakończeniu pracy dezynfekować najbardziej newralgiczne elementy, narażone na dotknięcie przez inne osoby tj. klamki, zapinki do pasów" - powiedział radiuCENTRUM Radosław Banach, kaliski taksówkarz.

Po wprowadzonych obostrzeniach w Polsce liczba klientów drastycznie spadła - dzienne utargi wynoszą najwyżej 20 złotych. Ale zdarza się, że ktoś potrzebuje transportu. Sporo klientów pochodzi właśnie z zagranicy, m.in.: Ukrainy, Bułgarii, czy Rumunii.

Do tej pory pan Radosław radził sobie doraźnie odkażając newralgiczne elementy spirytusem, jednak nie jest pewny, czy to wystarczy, dlatego prosi o pomoc i informacje, gdzie można kupić środki dezynfekujące. Macie takie informacje? Dzielcie się nimi na fejsbukowym profilu radia!