Moglibyście się już tak nie rozczulać nad tymi "biednymi" nauczycielami.Wszędzie zwalniają i jakoś takiego rozgłosu nie ma, nikt się nie lituje. U mnie w pracy też redukcja etatów,a podwyżkę widziałam kilka lat temu. Po 9 latach pracy wynagrodzenie na rękę 1400 zł. (budżetówka)I nikt nie daje podwyżki za studia wyższe, podyplomowe. Nadgodziny też pracujemy i nikt nam za to nie płaci,wolontariat. Wielkie halo bo kilku ma stracić prace. Nauczyciele jesteście takimi samymi ludźmi jak my,też mamy rodziny,dzieci i musimy jakoś żyć za połowę kasy co Wy. Pójdziecie na bezrobocie i będziecie szukać innej.