Od samego początku - czyli od 2013 roku - ideą cieszącego się sporym uznaniem Ogórkowego Sezonu Koncertowego, była promocja kaliskich artystów, przy jednoczesnym zapewnieniu rozrywki kaliszanom. Tymczasem koncertowy impresariat z Wrocławia, któremu miasto w tym roku zleciło organizację cyklu koncertów, szuka chętnych do grania z całej Polski za pośrednictwem portalu społecznościowego. Za jeden koncert firma oferuje muzykom 2000 złotych, ubolewając jednocześnie, że "budżet organizatora jest tak niski".

Sytuacja w osłupienie wprawiła kaliskich artystów, a oburzenia nie kryje Dariusz Grodziński, miejski radny, który jeszcze jako wiceprezydent w poprzedniej kadencji, był jednym z inicjatorów "ogórkowego grania":
"Muzyczny Rynek to takie trochę moje dziecko i czuję się z nim związany, bo to było pierwsze takie działanie, które aktywizowało życie na Głównym Rynku Kalisza. Poza tym był to instrument wsparcia lokalnych artystów, wykonawców, muzyków. Nie miałem żadnego innego instrumentu prawnego, aby to zrobić, a kontraktowanie ich występów na Muzycznym Rynku było świetnym sposobem na to."

na fot.: Dariusz Grodziński / radny PO

Co ciekawe, nowa polityka wobec Muzycznego Rynku wywołała również tarcia pomiędzy prezydentem Kalisza i jego zastępcą. Wiceprezydent Piotr Kościelny, pytany przez miejscowych muzyków o powody takich decyzji, kategorycznie wypowiedział się, że takie działanie jest niedopuszczalne i miasto powinno promować lokalnych muzyków. Za tę wypowiedź na Facebooku, prezydent Sapiński publicznie zrugał swojego zastępcę.

na fot.: Grzegorz Sapiński / prezydent Kalisza

na fot.: Piotr Kościelny / wiceprezydent Kalisza

Tegoroczny budżet Muzycznego Rynku wynosi 60 000 złotych. W planach jest organizacja 13 weekendowych koncertów, które mają umilić czas kaliszanom i ożywić wakacyjne centrum miasta.